sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 3 - He does not is who I say I am

- No może , ale lepiej to skasuj - powiedziała wyrywając mi telefon z ręki
- Roxx ! - uniosłam głos a przyjaciółka oddała mi nie chętnie urządzenie

Dziewczyna nic nie powiedziała tylko poprawiła swoją torbę i odeszła bez słowa wyjaśnienia.
Wykręciłam numer do mamy i powiadomiłam ją o swoich planach po czym ruszyłam szybkim krokiem w stronę domu Roxx.
Droga nie trwała długo , ale nigdzie nie mogłam znaleźć mojej przyjaciółki.
Weszłam do jej sypialni ale tam zastała mnie tylko pustka.
usłyszałam znajomy głos i dźwięk strun , odstawiłam torbę i podążyłam za muzyką.
Wiedziałam już ,że coś się dzieje . Dziewczyna zawsze gra gdy coś ją gryzie .
Widok Roxanne siedzącej pod drzewem i uderzającej o struny to chyba najpiękniejszy jaki widziałam.
Ona ma niewiarygodny talent ,ale i trudny charakter.
Mały z niej uparciuch ale za to ja kocham.
Pomyśleć ,że tak bardzo się różnimy a jednak dopełniamy.
Usiadłam obok niej gdy skończyła

- Co się dzieje? - spytałam przyjaciółkę
- Nie zadawaj się z nim proszę Cię - usłyszałam odpowiedź
- Ale, dlaczego? znasz go? 
- On nie jest taki jaki się wydaję , to dla twojego dobra słyszysz? - wstała i otrzepała spodnie.
- Nie chcę aby ci się coś stało mała jesteś dla mnie jak siostra - dodała po chwili milczenia.
- Umiem o siebie zadbać - powiedziałam trochę oburzona
- Ja tylko ostrzegałam, ale jak zwykle nie słuchasz - odeszła ode mnie kilka kroków a na jej policzkach pojawiło się kilka łez.
- t.t.y płaczesz? - spytałam z niedowierzaniem, ona nigdy nie płacze, każdy ale nie Roxx.
- Nie, musiało ci się zdawać - przybrała znów twarz zabójcy
Ehh, czasem trudno ją zrozumieć.

Nie wiem dlaczego ona mi rozkazuje, nie jest moja matką!
Do cholery jasnej umówię się z nim czy jej się to podoba czy nie!
Wstałam wkurzona całą sytuacją i pobiegłam razem z nią do domu.
Usiadłyśmy w kuchni i nic nie odzywając się zaczęłyśmy robić jakiś obiad.
Po około 30 minutach wstawiłyśmy pizze do piekarnika i położyłyśmy się w salonie włączając telewizor.
nie mineła chwila jak ktoś zadzwonił do drzwi.
- Idę! - krzyknęła moja przyjaciółka rzucając się w stronę drzwi.


** Perspektywa Roxanne **

Stanełam przed otwartymi drzwiami ze strachem w oczach

- Czego?!  - zebrałam się na odwagę i odezwałam się
- Przyszedłem do Hmm Anabelle, - odezwał się Niall
- Nic tu po was - rzuciłam im gardzące spojrzenie
- Zresztą wynoś się stąd nie mam ochoty na was patrzeć Harry Styles i Niall Horan przed moimi drzwiami najgorsza rzecz na świecie - dodałam z obrzydzeniem
- Też cię miło widzieć Smith, dawno się kochanie nie widzieliśmy - poczułam dłonie na swoich biodrach
- Jeszcze raz Styles i twoja twarz już nie będzie taka idealna - powiedziałam pełna złości.


Ciąg dalszy nastąpi...

Czytasz = Komentujesz
Komentujesz = Motywujesz :)
Zapraszamy na aska blogowego : http://ask.fm/Look_After_You_FF

środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 2 - 9 digits in the phone

- Nic Ci nie jest? - zapytałam przerażona całą sytuacją.
- Nie, wszystko w porządku, ale Roxx..... kto to jest? - Nikt ważny. - odpowiedziałam i spuściłam wzrok na podłogę.
Szłyśmy w stronę wyjścia. Czułam się okropnie okłamując moją przyjaciółkę, która jest dla mnie jak siostra. To dzięki niej jeszcze żyję, to ona zna moje wszystkie sekrety. - Jestem strasznie głodna - powiedziała moja przyjaciółka - Ja też, niedaleko jest Mc'Donald's może się przejdziemy? - zapytałam - Okej **Perspektywa Anabelle** Szłam rozmyślając o całej zaszłej przed chwilą sytuacji. Dręczyło mnie tylko jedno pytanie ''Dlaczego Roxx odciągnęła tego chłopaka na bok i coś mu mówiła a w zasadzie szeptała?'', ale nie będę ciągnęła tego tematu. Doszłyśmy do celu, zamówiłyśmy nasze zestawy i zabrałyśmy się za jedzenie. - Belle może u mnie zostaniesz na noc? - spytała moja towarzyszka - Jasne, tylko muszę powiedzieć mamie - odpowiedziałam Grzebałam w torbie szukając telefonu, ale bez skutku. Jeszcze tego brakuje żebym go zgubiła - pomyślałam. - Ej, Roxx nie mam telefonu! - prawie krzyknęłam - Może nie wzięłaś go z domu - zapytała - Na pewno wzięłam, przecież wiesz, że się nie ruszę bez telefonu. - Może jak upadłaś to Ci wypadł - podsunęła mi myśl - Jest to bardzo możliwe. Chodź się wrócimy do szkoły może jeszcze jest ten chłopak, który mnie wywalił. - powiedziałam biorąc torbę Kiedy wróciłyśmy do szkoły rozglądałam się w poszukiwaniu niebieskookiego blondyna, gdy go zauważyłam podbiegłam do niego przeciskając się przez tłum nastolatków. - Przepraszam, to z tobą się zderzyłam? - zapytałam niepewnie - Tak - odpowiedział blondyn - Ymm masz może mój telefon? - zapytałam speszona - Tak, chyba Ci wypadł jak upadłaś. - powiedział oddając mi moją zgubę robiąc zadziorny uśmiech. - Dziękuję - odpowiedziałam odchodząc **15 minut później** Szłyśmy parkiem w stronę domu Roxx. Wyjęłam telefon, aby powiadomić mamę o tym, że zostaję u Roxx na noc. Przewijałam kontakty w poszukiwaniu numeru do mojej rodzicielki, kiedy nagle zobaczyłam kontakt o nazwie ''Niall" nie miałam pocięcia o kogo chodzi, bo nie znam nikogo o takim imieniu. - Kto to rzekomy Niall? - głośno myślałam - Jaki Niall? - Roxx zrobiła wielkie oczy - No właśnie nie wiem... może to ten chłopak, na którego wpadłam? Ciąg dalszy nastąpi... Czytasz - komentujesz - motywujesz

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 1 - One word - changes everything

**Perspektywa Anabelle**

Otworzyłam senne oczy i spojrzałam na budzik. Wskazówki zegarka wskazywały godzinę 07:00. Przeciągnęłam się i wstałam leniwie z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam pierwsze z brzegu ubrania, miałam jeszcze tyle czasu. Weszłam do łazienki aby wziąć szybki prysznic i zrobić delikatny makijaż.
Anabelle! - usłyszałam krzyk przyjaciółki. Zbiegłam szybko na dół, gdzie Roxx czekała na mnie przy stole, na którym było pyszne śniadanie. Zjadłyśmy śmiejąc się i rozmawiając o głupotach.

- Dobra zbieramy się, bo na apel się spóźnimy - Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Masz wszystko?

- Tak, chyba mam - odpowiedziałam z nutką irytacji .

Dziewczyna wstała od stołu, posprzątała i ruszyła w stronę holu.

Ubrałyśmy trampki i wyszłyśmy.
Nasza szkoła znajduję się w promilu 5 kilometrów więc droga zajęła nam nie więcej niż 20 minut.
Ustałyśmy w miejscu obok nowicjuszy, którymi zresztą same byłyśmy.
Gdy minęło trochę czasu usłyszałam głos szatynki 

 - Anabelle musimy tu stać ? - spytała z grymasem na twarzy 

- Nie, chyba nie - powiedziałam bez przekonania i spostrzegłam, że moja przyjaciółka odbiega śmiejąc się.
 - To chodźmy! - krzyknęła.
 - Ale Roxanne nie tak szybko - powiedziałam biegnąc z torbą na ramieniu.

Czy ona zawsze musi to robić ? 

Jeśli coś nie jest po jej myśli to wychodzi.
 "Z kim ja się zadaję?" - pomyślałam.
W jednej chwili poczułam jak moje ciało zderza się z kimś i opada bezwładnie na ziemię .
- Bardzo Cię przepraszam ,niezdara ze mnie - usłyszałam męski głos .

**Perspektywa Roxanne**
Zauważyłam moją przyjaciółkę na ziemi, a nad nią jakiegoś blondyna.

- Anabelle co się stało ? - podbiegłam do niej i zasypałam ją masą pytań.

- Nic, po prostu miałam niefortunny wypadek - zaśmiała się 

Spojrzałam na sprawce zajścia i oniemiałam.

Stał przedemną chłopak przez którego prawie stracilam życie, który zawsze był obok i zawsze sprowadzał same kłopoty.
Gdy przyjaciółka zbierała swoje rzeczy odciągnełam go na bok.

- Co ty tu robisz ?! - krzyknęłam szeptem 

- Ohh jak miło Smith, jak ja dawno Cię nie widziałem - powiedział drwiąco 
- Ughh Horan nienawidzę cię słyszysz? nie zbliżaj się do niej. Ona jest delikatna i jeśli ja zranisz ja zrobię z tobą to samo, połamię Ci kości i złamie serce idioto - powiedziałam odchodząc w stronę Belle. 

Ciąg dalszy nastąpi...

Sometimes you listen to others - zapowiedź

Czwórka ludzi .
Jedna szkoła .
Dwa uczucia - Miłość i Nienawiść.
Problemy  ,
Narkotyki ,
Wyścigi
i walka z czasem .
Oto Losy bohaterów " Look After You " .
Co się stanie gdy przeszłość wróci do nich ?
Ich życie różni się od innych.
Nałogi , Zabójstwa i troska .
To wszystko zabija ich od środka .
Ale co zrobią gdy miłość zwycięży ?
Niall i Anabelle , czy to dobry pomysł ?
Roxanne ostrzega An ale ta jej nie słucha.
Co zagraża życiu dziewczyny ?
Dlaczego Roxx tak ją chroni ?

  " Sometimes love kills "

Czasem to co jest nam bliskie okazuje się nam nieznane i niedostępne.
Uczucia zjeżdżają na boczny tor .
Tu toczy się bitwa , każdy jest sam .
Nie ma dobrej i złej strony.
Tu liczy się tylko czas .


Co się stanie z bohaterami tego FanFiction ?
Jak skończą się te bitwy ?
Dowiecie się czytając naszego bloga .....